Business to business? Niekoniecznie – praktykuj język human to human.
Słowo to jednak genialna sprawa. Mówisz: skórzany brązowy portfel, a w głowie odbiorcy pojawia się obraz. Opowiadasz o tym, że chodzisz, a u Ciebie i słuchacza aktywizuje się kora motoryczna – odpowiedzialna za ruch. Mówisz o tym, że pachniał bez, a u Ciebie i słuchacza aktywizuje się kora śródwęchowa. Co ciekawe – gdy używasz wysoce specjalistycznego, abstrakcyjnego języka, naszpikowanego żargonem jak świąteczny keks, w mózgu nie aktywizuje się zbyt wiele. Wtedy pracują na pewno pole Wernickego i pole Broki, odpowiedzialne za procesy przetwarzania mowy. To jednak za mało, by budować relacje – nawet te zawodowe. Do budowania relacji biznesowych potrzebny jest nie tylko biznesowy język – potrzebna jest też umiejętność projektowania komunikacji, którą mózg pokocha całym swoim złożonym „sercem”.