Chcielibyśmy poznać, kim jesteś?




W grupie raźniej i skuteczniej!

BLOG

 

Szkoły językowe powoli zaczynają przedstawiać ofertę na kolejny rok szkolny. Jednym z pytań, które po lockdownie pojawia się nadzwyczaj często, jest, czy w sytuacji kiedy rodzic zauważa lub przypuszcza, że po długim okresie nauki zdalnej u jego dziecka mogą pojawić się zaległości, nie byłoby warto postawić na indywidualne zajęcia z lektorem. I choć w pewnych sytuacjach ma to na pewno silne uzasadnienie, warto pamiętać o niezliczonych zaletach lekcji w grupie rówieśniczej.

Chociaż w tym roku z większością grup w mojej szkole pracowaliśmy on-line (co wyszło całkiem sprawnie!), muszę przyznać, że mimo szerokiego wachlarza narzędzi, którymi posługiwali się lektorzy, trudno było odtworzyć atmosferę wspólnej nauki w sali lekcyjnej i towarzyszącej jej wrzawy. I mimo, że zdarzają się dni, kiedy nauczyciele mają po dziurki w nosie tego zgiełku, należy zauważyć, że ten hałas to nic innego jak znak, że nasi uczniowie rozmawiają, a o to w lekcjach językowych właśnie chodzi! Pracując w grupie, nasz kursant produkuje różnego rodzaju wypowiedzi, posługując się angielską gramatyką i słownictwem. A to w końcu praktyka czyni mistrza!

 

A  jeśli nasz uczeń pracuje w grupie i mówi, oznacza to, że przychodzi również jego kolej na słuchanie innej osoby, co poprawia umiejętność słuchania. Zwolennicy lekcji indywidualnych mogliby pokusić się o stwierdzenie, że przecież podczas spotkań z lektorem sam na sam, kursant wsłuchuje się uważnie w wypowiedzi prowadzącego i słucha lektorów na nagraniach audio i video. Warto jednak pamiętać, że rozmawiając z inną osobą, która nie jest native speakerem, uczeń ma szansę podjąć próbę porozumienia się z kimś, kto nie mówi do końca poprawnie, ma inny akcent niż native speaker czy nauczyciel. A taka sytuacja zdarza się bardzo często podczas zagranicznych wakacji, kiedy próbujemy dogadać się z kelnerem w kwestii wyboru składników do naszej pizzy we włoskiej restauracji lub gdy finalizujemy zakupy w greckim sklepiku z pamiątkami.

Wiem, że są uczniowie, którzy odrzuciliby mój argument, twierdząc, że jeśli jadą za granicę, jedzą przecież w McDonaldzie, który niemalże już w każdym zakątku świata ma kasy samoobsługowe. To samo dotyczy coraz większej liczby marketów. Wnioskuję tak z jeszcze przed-pandemicznej rozmowy z moimi grupami nastolatków, którzy przyznają, że robią wszystko, by uniknąć bezpośredniego kontaktu z obsługą w sklepie i miejscach świadczących inne usługi. Skłania mnie to ku smutnej konkluzji – umiejętności społeczne dzieci i młodzieży znacząco się pogarszają! Praca w grupie w istotny sposób poprawia te kompetencje. A przecież to właśnie te umiejętności pomagają człowiekowi komunikować się na każdym etapie życia, a tym samym dzielić się swoimi przeżyciami i doświadczeniami. To z kolei przyczynia się do poczucia przynależności, którego brak może skutkować poczuciem izolacji, apatii i nastrojami depresyjnymi.

 Z doświadczenia wiem, że zarówno dzieci, jak i młodzież uczestnicząca w zajęciach grupowych wykazuje znacznie większą motywację do nauki spowodowaną pewnym stopniem rywalizacji oraz pragnieniem nadążania za innymi. Nie wspomnę już o tym, że czasem pobudką do rozwoju językowego, zwłaszcza gdy uczniowie na co dzień chodzą do różnych szkół, jest chęć nawiązania relacji, dzięki którym czują się bezpieczniej podczas zajęć, co znów idzie w parze z rozwojem umiejętności społecznych.

Jako lektor dodam, że choć miło spędzam czas na lekcjach indywidualnych, sama bawię się lepiej na zajęciach grupowych ze względu na fakt, że podczas nich mogę wykorzystać większy zakres materiałów dydaktycznych. Wiele zabaw, gier planszowych i karcianych zwyczajnie nie nadaje się do indywidualnej pracy z uczniem, a nawet jeśli można je tak wykorzystać, to zdecydowanie więcej rozrywki dostarcza sytuacja, gdy rozgrywki odbywają się w większej grupie. Często słyszę podczas zapisów: „Moje dziecko nie chciało się uczyć angielskiego, ale zgodziło się na naukę w waszej szkole, bo chce się bawić i grać”.

 

 

 

Lektorka, metodyk i właścicielka szkoły The Bay Education w Bydgoszczy

Autor: Malwina Żyrek

Absolwentka Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych oraz Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Zawsze stawia na praktyczną stronę nauczania w zabawnej i przyjemnej atmosferze. Naucza języka angielskiego na Wyższej Szkole Bankowej w Bydgoszczy oraz we własnej szkole The Bay Education, której nazwa powstała z miłości do Północnej Kalifornii, a pomysł z zamiłowania do języka angielskiego i spełniania marzeń. W końcu wiele z nich zaczyna się od lepszego angielskiego!